4FS |
Wysłany: Pon 17:04, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
dokladnie jak napisal Yaro: "U nas moze byc tak samo:):!!!!". u nas narazie spelnia sie to, co jest napisane powyzej. jak sie to czyta to od razu mozna zauwazyc podobienstwa. jak widac nie jestesmy sami, a z tymi problemami co my sie borykamy, mialo rowniez o dziwo dosc duze miasto - krakow.
osobiscie jestem zadowolony z tego co sie wydarzylo u nas na stadionie i mam nadzieje, a w sumie dopilnujemy tego, aby bylo tak dalej.
pozdr. dla ultrasow!!! zbierajmy sily na nastepna runde do ktorej jeszcze troche- za duzo o te troche, to cala wiecznosc.... |
|
Yarko |
Wysłany: Pon 13:35, 18 Gru 2006 Temat postu: POczatki na stdionie Wisly!U nas moze byc tak samo:):):!!!! |
|
Pięć lat zorganizowanego ruchu kibicowskiego na Wiśle
Przychodząc na mecz spodziewamy się ciekawej oprawy o wysokim poziomie, liczymy na głośny, urozmaicony doping. Wiemy, że dorzucając się do puszki na oprawę, nasze pieniądze zostaną spożytkowane przez grupę osób, która poświęca swój wolny czas by z pasją upiększać nasze trybuny podczas meczy Wisły.
Jeszcze parę lat temu trybuny wyglądały z goła odmiennie. Na płocie wisiały szyte, bądź malowane w piwnicach flagi. Na sektorze pojawiały się jedynie duże ilości konfetti i serpentyn, czasem kilka flag na kiju, a na odświętnych meczach –race. Jeszcze w ubiegłym stuleciu pojawiła się baloniada na meczu z Jeziorkiem, a parę lat później koszulka-sektorówka, były to jednak wyjątki potwierdzające trybunowa regułę. Doping był rwany, głośniej krzyknięto tylko po zdobyciu gola, bywały dłuższe momenty ciszy.
Pierwszy pomysł poprawy stanu rzeczy pojawił się na Wiślackim forum, ogólnodostępnym aczkolwiek ze skromną liczbą użytkowników. Powstał pierwszy zarys kroków do podjęcia, został ustalony pierwszy termin spotkania w ‘realu’. Przełomową datą był 14. X. 2001, którą uważa się za dzień powstania grupy Wiśl@cy’01 . Ostatecznie ukształtowała się grupa około 30 fanatyków gotowych poświęcić się dla trybun.
Już na samym początku natknęli się na pewne niedogodności takich jak brak pomocy ze strony klubu, a na trybunach przez różne grupy kibicowskie byli traktowani z dystansem jako coś nowego i dziwnego. Na pokrycie kosztów z początku wystarczyć musiała wewnętrzna składka, pozwalająca na skromne pokazy na trybunach, ale z biegiem czasu, kiedy bywalcy trybun oswoili się z nową, miłą dla oka rzeczywistością. Wtedy tez sam zaczęli się dokładać do opraw, wówczas zapoczątkowano zbiórki do puszek, które sprawdzają się po dziś dzień.
Pierwsze oprawy to transparenty z karykaturami zawodników, szarfy w barwach, flagi do machania, styropianowe napisy. Wraz z zamontowaniem sztucznego oświetlenia zaczęto na masową skalę używać pirotechniki. Race, stroboskopy i zimne ognie gościły coraz częściej na meczach rozgrywanych wieczorową porą
Kolejnym dużym krokiem naprzód była pierwsza na naszych trybunach kartoniada obejmująca trzy sektory, zaprezentowana podczas meczu z Odrą 2002 roku. Na trybunach pojawia się nowa koszulka-sektorówa, oraz coraz śmielsze choreografię, także z rac jak np. „płonąca” gwiazda podczas meczu z Pogonią.
Wysoko zawieszoną poprzeczką była pomyślna próba uszycia, wówczas, największej flagi sektorowej w Polsce. Z pomocą przyszło Stowarzyszenie Kibiców, czego efektem był debiut niemal stu metrowej sektorówki podczas meczu pucharowego z Parmą.
W tym okresie zawiązana zostaje nowa, mała, aczkolwiek z aktywnymi członkami, grupa DarkDogs.
Lata 2003-2004 to zcalenie wszystkich zaangażowanych chłopaków pod szyldem Ultra Wisła, oraz gonienie krajowej czołówki. Pozwalały na to takie prezentacje jak: pierwsza nasza obrotowa kartoniada na meczu z Widzewem, zgodowa oprawa na Amice, napis z chorągiewek podczas meczu z Legią czy też mistrzowska kartoniada podczas meczu z Widzewem.
W roku 2003 zasila nasze szeregi także ekipa „Młoda Krew”, młoda, aczkolwiek ambitna i dobrze rokująca na przyszłość. Jak grzyby po deszczu pojawiają się transparenty na dwa kije, tą akcję kontynuowano poprzedniej rundy.
Wraz ze wzrostem umiejętności, możliwością wydania większych pieniędzy pojawiają się także okazjonalne malowane sektorówki a płot przyozdabiają coraz to efektowniejsze flagi.
Kiedy członkowie grupy W’01 zrobili swoje i odeszli jakby w cień, na pierwszy plan wysunęły się osoby z DD. Jednak najzagorzalsi z Wisl@ków po dziś dzień działają czy to w strukturach klubu, SKWK, czy też na trybunach.
Z biegiem czasu zaczęły się pojawiać także oprawy na meczach wyjazdowych. Najpierw była to pirotechnika i proste układy barw z balonów czy szarf. Następnie udaje się prezentować bardziej wymagające układy, w tym także skomplikowane (jak na wyjazdowe warunki) wieloelementowe prezentację tematyczne.
Przez te ostanie 5 lat, praktycznie od zera urośliśmy do miana krajowych potentatów, a co okazalsze pokazy doceniane są także poza granicami kraju.
Oczywiście nikt nie ma zamiaru osiąść na laurach, mamy nowe pomysły, nowe cele oraz ciągle duży zapał, tak więc możecie liczyć, ze niejeden jeszcze mecz będziemy wspominać latami. |
|